Ja to proszę pana mam bardzo dobre połączenie! Wstaję rano za piętnaście trzecia. Latem to już widno, za piętnaście trzecia jestem już ogolony bo golę się wieczorem. Śniadanie jadam na kolację tylko wstaję i wychodzę.” [Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz]

Każdego dnia wstawaj pełny emocji – jakby to miał był najważniejszy dzień Twojego życia. 

Dzięki prostym technikom zawartym w książce Fenomen poranka nasze życie ma szansę stać się ekscytującą przygodą. Brzmi super, no nie? Kto by nie chciał, by jego życie było ekscytującą przygodą…  tylko, no właśnie – jak się to ma do rzeczywistości? Czy naprawdę trzeba się zrywać o 5 rano? Nie da się inaczej?

Fenomen poranka

Fenomen poranka, to program 30-dniowej zmiany nawyków związanych z poranną rutyną, dzięki któremu nauczysz się, jak z entuzjazmem zaczynać każdy dzień swojego życia. Książka Hala Elroda, to także komplet ćwiczeń, listy codziennych zadań, listy kontrolne i mnóstwo prawdziwych historii ludzi, których życie odmieniło się o 180 stopni po zastosowaniu się do tych rad! To w końcu sześć sprawdzonych metod, pozwalających “wydłużyć dobę” i przekonać się, że “spanie jest dla słabych” 😉

Jeśli chcesz, aby Twoje poranki były wypełnione radosnym oczekiwaniem na nadchodzący dzień zamiast stresującą gonitwą z kubkiem kawy w ręku ta książka jest dla Ciebie. Jeśli zdecydowanie nie jesteś rannym ptaszkiem i chciałbyś to zmienić albo wiecznie narzekasz, że brak Ci czasu – także sięgnij po tę książkę.

poranne rytuały

Co zrobić z “gratisowym” czasem? Hal w swojej książce proponuje zestaw czynności składających się na godzinny rytuał. Spróbuj go albo skup się na tym na co zazwyczaj nie masz czasu: poczytaj książkę, poćwicz jogę, posprzątaj w szafie, odpisz na zaległe maile, zrób obiad, zacznij pisać (książkę, bloga, dziennik, pracę dyplomową), pomedytuj kwadrans z maseczką na twarzy albo zaplanuj nadchodzący wyjazd.

Rób to, co zazwyczaj Ci umyka w zabieganym dniu, bo główną wartością porannego wstawania jest cisza i spokój – bez telefonów, brzęczących powiadomień czy innych rozpraszaczy. Zatem, zrywanie się o 5.00 żeby scrollować Facebooka na kanapie w moim osobistym przekonaniu raczej mija się z celem. Samo wstanie o 5 rano nie sprawi również, że nagle będziesz bardziej produktywny. Nad tym musisz popracować równolegle. Znajdź coś co zazwyczaj zsuwasz na dalszy plan, bo brakuje Ci czasu. Wykorzystaj ten czas na maxa – tylko tak docenisz poranek.

ja rano zazwyczaj ćwiczę – pilates, jogę, rolluję się lub rozciągam

potęga małych kroków

Tylko bez rewolucji. Osobiście jestem fanką małych kroków i stosuję je w swojej pracy dietetycznej. Wiem, że takie sposoby działają na większość z nas. Jeśli do tej pory byłeś klasycznym kanapowcem nie zakładaj, że nagle zaczniesz ćwiczyć na siłowni po 1,5 godziny każdego dnia. Zacznij od 20 minut i co drugi dzień. Podobnie ze zdrową dietą: najpierw ulepsz swoje śniadania, potem zrezygnuj ze słodkich napojów, potem dorzuć warzywa do każdego posiłku itd. itd. aż w końcu, nie wiadomo kiedy odpicujesz swoją dietę!

Ze wstawaniem jest tak samo. Wstań jutro 10 minut wcześniej niż dziś (czyli nie włączaj drzemki w telefonie), za tydzień 15 minut, za dwa tygodnie nastaw budzik pół godziny wcześniej itd. aż do momentu, w którym przestaniesz narzekać na brak czasu i będziesz w stanie zrealizować postawione przed sobą zadania związane z porannym rytuałem. 

I żeby była jasność: nie mam zamiaru nikogo namawiać do wstawania godzinę wcześniej tylko po to, aby o 21 paść na twarz i położyć się… godzinę wcześniej spać. To moim zdaniem mija się z celem i generuje tylko niepotrzebny stres. Wstawanie o 5 rano nie ma także sensu, jeżeli ktoś pracuje zmianowo i wraca do domu późnym wieczorem.

Ale żeby zadbać o siebie? Popracować nad samodyscypliną, napisać w końcu wymarzoną książkę czy prace dyplomową, na którą czeka promotor? Czemu nie!

Fenomen poranka wyd. Galaktyka

To jak? Na którą nastawisz jutro budzik?