
kawa zbożowa – warto?
Dla dla tych cierpiących na zgagę, problemy z wątrobą czy trzustką. Dla wrzodowców i osób z nadciśnieniem. Dla tych, którym doskwiera nadkwasota. Dla dzieci i dorosłych, ciężarnych i karmiących. Dla tych pragnących odmiany.
Dla każdego? Prawie…
Kawa zbożowa, to pomimo kilku wad naprawdę cudowny wynalazek, który daje namiastkę małej czarnej. Wiem, co mówię bo sama nie tak dawno temu musiałam przejść na „odwyk” z powodów zdrowotnych! Po ostrym zapaleniu trzustki, które mnie powaliło znienacka i w sumie… bez wyraźnej przyczyny jedyne czego się bałam leżąc w szpitalu, to to że już nigdy nie będę mogła pić kawy (news z cyklu „lęki dietetyka”) 😉
Okazało się, że nie taki diabeł straszny… Dość szybko, na moje szczęście zorientowałam się, że bardziej mi brakuje celebrowania chwili z filiżanką niż samej kofeiny. To było wspaniałe 6 miesięcy testowania wszystkich (chyba) kaw zbożowych dostępnych na rynku. Taka namiastka „normalności” 😉 Po pół roku kawowej abstynencji testowałam natomiast kawę Astra Łagodną – też daje radę, jakby co!
Zapraszam zatem na słów kilka o kawach zbożowych! Tu możecie poczytać co nieco o kawie naturalnej i jej wpływie na organizm.
kawa zbożowa
Pierwsze co rzuca mi się w oczy po wizycie w sklepie, to… ich mnogość! Są kawy mieszane z różnych zbóż, ale i jednolite – w 100% orkiszowe, jęczmienne, z żołędzi, topinambura czy z cykorii. Fajną alternatywą, dla niezdecydowanych są zbożówki mieszane z rozpuszczalną kawą kofeinową. Spotkałam też kawy z dodatkiem echinacei, głogu, melisy czy żeń szenia (firmy Galca). Oczopląsu można dostać! Odnoszę wrażenie, że kawy zbożowe są w tej chwili po prostu modne i przeżywają swoją drugą młodość! Absolutnie nie zgodzę się z faktem, że zbożówki są zepchnięte na dalszy tor czy niedoceniane. Prężą się dumnie na półkach sklepowych zajmując co dzień, to więcej miejsca. Samej tylko Inki jest chyba kilkanaście rodzajów! Co jeszcze? Są tanie, dostępne w każdym niemal sklepie, są dobrej jakości, potrafią zadowolić nawet wybrednego kawosza, a czy są zdrowe?
Co zawiera kawa zbożowa?
Jej skład różni się w zależności od surowca, z jakiego została wyprodukowana. Ale trochę uogólniając, to przede wszystkim błonnik, magnez, selen, fosfor oraz witaminy z grupy B.
Z racji na sporą zawartość błonnika taka kawa wypełnia żołądek i syci, obniża poziom cholesterolu we krwi, wspomaga także wydalanie kwasów żółciowych i reguluje perystaltykę jelit chroniąc przed nowotworami. Jeśli dodamy do tego korzeń cykorii bogaty w inulinę będziemy mieć prawdziwe “super food” w filiżance. Inulina to prebiotyk, jest pożywką dla bakterii bytujących w jelitach i wykazuje szereg korzystnych funkcji. Co ciekawe poprawia też wchłanianie wapnia – zatem jeśli tylko możemy, to pijmy kawę z cykorii z dodatkiem mleka. A czy mleko to biała śmierć? przeczytaj!
Magnez i witaminy z grupy B wpływają na niemal każdą funkcję organizmu – wspomagają pracę układu nerwowego i odpornościowego, są ważne dla wyglądu skóry, paznokci czy włosów. Biorą udział w trawieniu białek, tłuszczów i węglowodanów, a magnez także wzmacnia stan kości oraz zębów.
Kawa zbożowa to także źródło polifenoli, które to działają przeciwutleniająco wspomagając neutralizację wolnych rodników. Wpływają w ten sposób na spowolnienie procesów starzenia się organizmu.
Co jeszcze? Kawy zbożowe mają jednak także i minusy.
Z racji tego, że jest to zbożowy produkt prażony kawa zbożowa poza niewielkimi wyjątkami ma dość wysoki indeks glikemiczny, nie jest więc wskazana dla osób z inulinoopornością czy cukrzycą.
Jest też źródłem szkodliwego akryloamidu.
Niektóre kawy mają też w składzie całkiem pokaźne ilości środków słodzących… uważnie czytajmy więc etykiety, zwłaszcza kaw smakowych.
Kawy zbożowe bez znaku przekreślonego kłosa mają gluten – muszą więc ich unikać osoby z jego nietolerancją np. chore na cukrzycę.
Weźmy pod lupę kilka popularnych kaw.
Inka
Królowa wśród kaw zbożowych i niekwestionowany bohater dzieciństwa wielu z nas. W zależności od rodzaju (a trochę ich jest) może być wzbogacona w inulinę (rozpuszczalny błonnik pochodzący z cykorii), orkisz (bogaty w minerały i białko), magnez, wapń i witaminy. Na rynku mamy też klasyczną Inkę bezglutenową (super!), Inkę z cykorii oraz kawy smakowe – czekoladową, karmelową, mleczną czy z dodatkiem fig (uwaga, niektóre wersje są z dodatkiem cukru)! Wszystkie Inki są kawami rozpuszczalnymi, poza wersją orkiszową dostępną w torebkach. Inka, to w tej chwili klaska w nowoczesnej odsłonie – mnóstwo odmian, przyjemne dla oka opakowania. Ta kawa się nie znudzi, pomimo tego że piję ją od kilkudziesięciu lat. A jeśli jednak… zacznie się Wam nudzić, to spróbujcie dodać Inkę do ciasta, koktajlu czy jogurtu, to miła odmiana i coś nowego w Waszym menu.
Kujawianka
To kawa sypana, przeznaczona do gotowania lub parzenia w kawiarce. Składa się z prażonych ziaren zbóż: żyta, jęczmienia, cykorii oraz buraka cukrowego. Ma intensywny smak i aromat i świetnie się sprawdza jako baza do eksperymentów smakowych. Spróbujcie zaparzyć Kujawiankę w kawiarce z dodatkiem laski cynamonu oraz kakao lub karobu. Kujawianka ma śladowe ilości kalorii, świetne oldschoolowe opakowanie i jeden minus – nie nadaje się na zabiegany poranek.
Anatol
To zdecydowanie najprostsza w przygotowaniu kawa! Torebkę Anatola wystarczy zalać wrzątkiem, parzyć chwilę pod przykryciem, następnie dobrze odcisnąć i ew. dodać ulubione dodatki. Kawa zbożowa Anatol składa się z cykorii i prażonego żyta. Nie myślmy tylko, bardzo Was proszę, ze kawa zbożowa w torebkach jest podłej jakości (jak to czasem ma miejsce w przypadku herbaty w torebkach). Jakość kawy ekspresowej jest dokładnie taka sama jak kawy ziarnistej. Po ten rodzaj kawy dobrze jest sięgnąć, kiedy ma się mało czasu na parzenie kawy w kawiarce. Anatol jest także w wersji waniliowej, z błonnikiem oraz cynkiem i witaminami. Poza wersją ekspresową pojawiły się jakiś czas temu Anatole rozpuszczalne.
kawa żołędziowa
Jest mocna! To poza świetnym źródłem węglowodanów złożonych dobre źródło białka, tłuszczów roślinnych oraz minerałów: fosforu, magnezu, wapnia, manganu, miedzi czy żelaza. Podobnie jak pozostałe kawy zbożowe żołędziówka jest bogata w witaminy z grupy B. W sklepach można spotkać kawy z żołędzi wzbogacone np. korzenne przyprawy lub zioła.
kawa orkiszowa
Orkisz, to prastara odmiana pszenicy – taka trochę lepsza jej wersja. Ma wyrazisty, ale przyjemny smak. Jest bogata w białko, błonnik, nienasycone kwasy tłuszczowe, witaminy i mnóstwo minerałów. Jest to kawa sypana, więc parzymy ją w kawiarce lub tygielku (najlepiej z dodatkiem laski wanilii lub imbiru).
kawa z cykorii
Cykoria, to przede wszystkim duże ilości błonnika poprawiającego metabolizm i inuliny – naturalnego prebiotyku, który będąc pożywką dla naszej mikroflory jelitowej pośrednio przyczynia się do poprawy odporności! Inulina posiada także właściwości obniżające poziom glukozy! Kawa z cykorii jest niskokaloryczna, bogata w składniki odżywcze i co bardzo ważne – ma niski indeks glikemiczny. Ta kawa jako jedna z bardzo niewielu zbożówek świetnie sprawdzi się w diecie osób pilnujących IG – cukrzyków, chorych na IO czy osób uzależnionych od słodkiego.
kawa zbożowa – indeks glikemiczny
Indeks glikemiczny kaw zbożowych jest różny w zależności od jej składu. Jednak z racji tego, że kawa jest produktem składającym się z poddanych obróbce termicznej ziaren zbóż będzie on zazwyczaj wysoki! Do kaw zbożowych o najniższym IG będzie się zaliczała jedynie kawa z topinambura oraz cykorii – IG 40 i te dwie mogłabym zalecić cukrzykom, osobom z insulinoopornością czy z silnym łaknieniem na słodkie. Indeks glikemiczny pozostałych kaw zbożowych waha się w okolicach 60, więc jest wysoki.
Uwaga na kawy smakowe, często mają dodatek cukru!!
kawa zbożowa kalorie
Tu znowu mogą być pewne różnice zależnie od składu, ale nie będą to wciąż duże wartości. 2 łyżeczki kawy zbożowej, to około 20 kcal – pod warunkiem, że nie doprawimy swojego napoju śmietanką, miodem, cukrem czy gałką lodów.
kawa zbożowa – jak parzyć?
W zależności od rodzaju kawy jaki akurat mamy możemy przygotować ją na wiele sposobów. Każdą możemy oczywiście po prostu zalać wrzątkiem. Choć do tego najlepiej nadaje się kawa ekspresowa lub rozpuszczalna. Kawy ziarniste typu Kujawianka bardzo fajnie parzą się w kawiarce lub tygielku.
Dodając mleczną piankę, bitą śmietanę, syropy smakowe, przyprawy korzenne (goździki, cynamon, anyż, kardamon, wanilia), lody czy co tam lubicie możemy przygotować sobie bezkofeinową wersję cappuccino, kawy latte, a także kawę mrożoną. Kawę zbożową można dodawać do deserów, ciast, kremów i sosów. Ma naprawdę bogate zastosowanie w kuchni.
A jako ciekawostkę dodam, że pierwsza w Polsce wytwórnia tego napoju powstała we Włocławku i było to w roku 1818 🙂
Pijacie kawy zbożowe? Które są Waszymi ulubionymi?
dla kofeinowców – wpis o zwykłej kawie>>