utworzone przez Justyna | lis 14, 2017 | BLOG, diety
Mity dietetyczne, to temat rzeka tym razem biorę na tapetę cztery kolejne. Zaproponowane przez Was w komentarzach i wiadomościach. Sprawdźmy czy dieta 1000 kcal jest rzeczywiście najlepsza oraz jak to jest z tymi ziemniakami.
mity dietetyczne I >>
mity dietetyczne II >>
najlepsza dieta, to dieta 1000 kcal
Nie ma czegoś takiego jak najlepsza dieta dla każdego! Jednak 1000 kcal dla średnio aktywnej dorosłej osoby, to głodówka!
Aby obalić ten mit pozwólcie, że zarzucę Was kilkoma wzorami matematycznymi… Przygotujcie kalkulatory – będziemy liczyć.
Dobowe zapotrzebowanie energetyczne musi uwzględniać wzrost i masę ciała, wiek oraz płeć (do obliczenia podstawowej przemiany materii), jak również dodatkowo aktywność fizyczną oraz stan fizjologiczny (dla obliczenia całkowitej przemiany materii). I dopiero od tej liczby możemy odjąć kalorie na potrzeby ew. chudnięcia.
Podstawową przemianę materii oblicza się według wzoru np. wg wzoru Harrisa-Benedicta
DLA KOBIET PPM[kcal] = 665,09 + (9,56 x waga w kg) + (1,85 x wzrost w cm) – (4,67 x wiek)
DLA MĘŻCZYZN PPM[kcal] = 66,47 + (13,75 x waga w kg) + (5 x wzrost w cm) – (6,75 x wiek)
Aby obliczyć całkowitą przemianę materii (CPM) należy wartość PPM pomnożyć przez wskaźnik aktywności fizycznej (PAL). Ten z kolei jest bardzo różny zależnie od naszego trybu życia i wynosi:
PAL 1,2 dla osób leżących
PAL 1,4 dla osób mało aktywnych (osoby spędzające zdecydowaną większość czasu w pozycji siedzącej)
PAL 1,5- 1,8 dla osób umiarkowanie aktywnych (osoby zawodowo będące w ruchu lub osoby o siedzącym charakterze pracy, które regularnie ćwiczą, np. około 60 minut ćwiczeń każdego dnia)
PAL 1,9 – 2,4 dla osób bardzo aktywnych (osoby bardzo aktywne fizycznie – minimum 2 godziny dziennie oraz sportowcy wyczynowi)
Przykład: kobieta 30 lat, 170 cm, 70 kg, średnio aktywna
PPM = 665,09 + 669,69 + 314,5 – 140,1 = 1509 kcal (wszystkie diety poniżej tego zapotrzebowania, to diety niedoborowe)
mnożymy tę wartość przez wskaźnik PAL 1,5 co daje nam 2263 kcal dziennie i dopiero od tej wartości odejmujemy 200 – 600 kcal (zależnie od preferencji, oczekiwanego tempa utraty kilogramów czy aktywności danego dnia) na potrzeby utraty masy ciała! Wartość, która nam zostaje (około 1700 kcal) jest daleka od przytoczonego “magicznego 1000 kcal” 🙂
sprawdź też jak schudnąć>>
warzywa i owoce w diecie
Powszechnie utarło się, że należy jeść 5 porcji warzyw i owoców dziennie. Jednak wiele badań mówi, że aby zachować zdrowie i ograniczyć ryzyko wystąpienia np. udaru, nowotworów czy chorób serca każdego dnia powinniśmy jeść minimum 800 gramów owoców i warzyw. Co odpowiada… około 10 porcjom!
Co to znaczy? Każdego dnia powinniśmy sięgać po świeże, mrożone, duszone, pieczone czy gotowane warzywa i owoce – szczególnie te sezonowe! W formie zup, sałatek, surówek, musów czy koktajli. Zimą z powodzeniem możemy posiłkować się mrożonkami. Komponując swoje menu warto też pamiętać o zdrowych proporcjach – 1 porcja owoców na 4 porcje warzyw 🙂
jak jeść więcej warzyw>>
od ziemniaków się tyje
Wbrew powszechnym opiniom ziemniaki nie tuczą. Dwa sporej wielkości ziemniaki, to około 140 kcal (porcja 50 g kaszy gryczanej, to 170 kcal, a 50 g pełnoziarnistego makaronu ok. 180 kcal). Ugotowane na wodzie lub na parze są lekkostrawne. Są też bogate w potas (jednak tu warto pamiętać, że część potasu przechodzi do wody, warto ją zatem użyć do sosu, zupy czy duszenia warzyw lub mięsa). Minusem ziemniaków jest ich wysoki indeks glikemiczny, który powoduje wahania glikemii co często kończy się tym, że możemy zjeść ich znacznie więcej niż np. kaszy. przeczytaj więcej o IG>>
Zabójcą tych warzyw jest niestety obróbka termiczna (np. smażenie albo odsmażanie następnego dnia) oraz nasza inwencja twórcza w postaci tłustych sosów, okrasy czy tłustych dodatków, często gubi nas także ilość.
czy w czasie diety można pić wodę gazowaną?
Ależ oczywiście, że tak!
Za każdym razem jak słyszę to pytanie (a tylko dziś słyszałam je aż 3 razy) zastanawiam się skąd się wziął ten mit… Być może chodzi o fakt, że słodkie gazowane napoje są niewskazane, to i od razu gazowana woda idzie w odstawkę? Minusem wody gazowanej jest to, że nieco podrażnia śluzówkę żołądka, więc nie będzie wskazana w przypadku zgagi. Woda ta nie jest także zalecana tuż przed ćwiczeniami (z oczywistych chyba względów) – w trakcie gdy się nam odbija po gazowanym ciężko się biega czy robi brzuszki 😉 Obecność gazu może dawać szybsze uczucie ugaszenia pragnienia – dwutlenek węgla „podrażnia” śluzówki przewodu pokarmowego i żołądka co może to powodować, że wypijemy mniej, niż faktycznie potrzebuje nasz organizm.
Poza tym duży plus – dwutlenek węgla powoduje, że woda gazowana ma nieco niższe pH (od 0,05 pH do 2,66 pH w stosunku do wody niegazowanej), jest więc bezpieczniejsza pod kątem mikrobiologicznym.
więcej o wodzie>>
przepis na zielone naleśniki>>
Jakie mity jeszcze Was intrygują? Piszcie w komentarzach i udostępniajcie ten wpis dalej! 🙂
utworzone przez Justyna | gru 15, 2016 | bez glutenu, boże narodzenie, ciastka, muffiny, dla dzieci, na imprezę, potrzebny piekarnik, PRZEPISY, RECENZJE, słodkości, wege
Przepis na dzisiejsze smakołyki pochodzi z książki Michelle Keogh “Tajniki suszenia żywności” wydanej przez Wydawnictwo Galaktyka.
Ta książka wprawiła mnie w prawdziwe osłupienie! To obszerny przewodnik, dzięki któremu dowiedziałam się, że w suszarce do żywności można wysuszyć nie tylko grzyby do kapusty czy jabłka do wigilijnego kompotu, ale też wyczarowywać prawdziwe cuda! Pyszne ciasteczka i chrupiące chlebki, pożywne posiłki obiadowe (mięsne i warzywne), krakersy, naleśniki, owocowe desery, a nawet smakołyki dla psów!
Ta książka odmieniła moje życie! Zatem dzielę się swoimi pierwszym dziełem (właściwie, to drugim, ale pierwsze pominę milczeniem) 😉
Korzenne ciasteczka z jabłkiem i orzechami do złudzenia przypominają szarlotkę! Są twarde i kruche, mało słodkie i bardzo aromatyczne! Bez jaj, bez zbóż, bez nabiału!

Doskonałe do kawy czy herbaty 🙂
Ciasteczka bez mąki i bez cukru – przepis na 35 sztuk.
- 3 średniej wielkości jabłka
- 1 dojrzały banan
- 6 świeżych daktyli bez pestek (ja dałam 3 łyżki miodu)
- 150 g surowych migdałów
- 140 g nerkowców
- 90 g lekko zmielonego siemienia lnianego
- 2 łyżki soku z cytryny
- 2 łyżeczki cynamonu
- 2 łyżeczki przyprawy piernikowej
Orzechy namocz i odsącz. Jabłka obierz i usuń gniazda nasienne. Banana obierz.
Kawałki owoców, banana, daktyle oraz orzechy przełóż do robota kuchennego lub do kielicha blendera. Zmiksuj uważając, by masa nie była całkowicie gładka. Uwaga, jeśli tak jak ja nie masz robota, a Twój blender nadaje się tylko do miksowania koktajli użyj masła orzechowego (ja dałam migdałowe i z nerkowców), jabłko zetrzyj na tarce, a banana rozgnieć widelcem.
Do powstałej masy dodaj przyprawy i sok z cytryny oraz miód (jeśli używasz zamiast daktyli).
Odstaw masę na kwadrans, aby smaki się przegryzły.
Następnie formuj małe ciasteczka, o podobnej wielkości i układaj na tacach dehydratora uważając, by ciasteczka się nie stykały ze sobą. Susz w temperaturze 68 st. C przez 2 – 3 godziny, następnie zmniejsz temperaturę do 46 st. Ci susz przez dalsze 12 – 13 godzin. W między czasie tace dehydratora warto obracać.
Ciasteczka trzeba przechowywać w lodówce, można też zamrozić!
UWAGA, ciasteczka z powodzeniem możecie upiec w piekarniku, jeśli nie macie suszarki do żywności.

Jedna sztuka, to 74 kcal
PS. do jutra (16.12) na stronie Wydawnictwo Galaktyka czeka na Was rabat 40% na książki! Warto skorzystać! 🙂

utworzone przez Justyna | sie 22, 2016 | ciastka, muffiny, dla dzieci, potrzebny piekarnik, PRZEPISY, słodkości
Weekend spędziłam na działce, z której wróciłam z naręczem marchwi – a co zrobić z tak pokaźną porcją marchewki? Oczywiście ciasto! 😀
Marchewkowiec za sprawą mąki pełnoziarnistej i sporej ilości dodatków jest sycący i nadaje się raczej jako przekąska niż deser po posiłku. Ciasto wspaniale wyrosło i zapewniam, że zakalca brak! Po wystudzeniu można je przekroić i przełożyć kremem z serka kanapkowego (np. filadelfia) zmiksowanego z cukrem pudrem. Ja wolę jednak wersję saute.

Zapowiada się przepyszna przerwa w pracy 🙂
CIASTO MARCHEWKOWE Z MĄKI PEŁNOZIARNISTEJ
Przepis na okrągłą blachę 26 cm
- 200 g mąki pszennej pełnoziarnistej
- 200 g mąki pszenne tortowej
- 4 jajka
- 100 g cukru
- 400 g marchwi startej na tarce
- 300 ml oleju np. rzepakowego
- 2 łyżeczki sody
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- czubata łyżeczka cynamonu
- małe opakowanie wiórków kokosowych (90 g)
- duża garść orzechów (najlepiej włoskich) – ja dałam migdały, bo włoskie akurat wyszły
- kilka kostek gorzkiej czekolady

Jaja ubij mikserem na puszystą masę, po dłuższej chwili dodaj cukier i ubijaj nadal. Do puszystej już masy wlewaj powoli olej wciąż miksując. Następnie dodawaj stopniowo przesiane mąki wraz z proszkiem i cynamonem oraz posiekane grubo orzechy i wiórki, zmiksuj całość dokładnie. Na sam koniec dodaj startą na tarce marchewkę. Wymieszaj całość łyżką i przelej do blachy wyłożonej papierem. Wierzch posyp posiekaną gorzką czekoladą.
Ciasto wstaw do piekarnika nagrzanego do 150 st. C i piecz około 70 – 80 minut (do suchego patyczka).
Wystudź dokładnie przed krojeniem.

Mały kawałek (60 g), to 180 kcal 🙂
A tu inne pomysły na ciasta:
zielone ciasto owsiane
ciasto bez tłuszczu z bakaliami
utworzone przez admin | gru 13, 2015 | bez glutenu, boże narodzenie, dla dzieci, jadalne prezenty, na imprezę, napoje, PRZEPISY, słodkości
Coraz zimniej, pada wieje… piękną jesień mamy tej zimy 😉 i chociaż śniegu jak nie było tak nie ma, to mimo to, co roku o tej porze moje myśli płyną w kierunku rozgrzewającego wina. Nic tak nie rozgrzewa po długim mroźnym/deszczowym spacerze albo szaleństwach na lodowisku jak kubek aromatycznego grzańca z plastrem pomarańczy i pływającymi goździkami.
Tym razem postanowiłam jednak pójść o krok dalej – stworzyłam doskonały koncentrat, który umożliwi Wam rozkoszowanie się grzańcem nawet w sytuacji kiedy akurat nie macie w domu pomarańczy, a przyprawy korzenne właśnie wyszły…
Butelka takiego trunku, to także świetny pomysł na prezent gwiazdkowy! 🙂
Glogg – koncentrat do grzanego wina
- 0,5 l soku z czarnej porzeczki (najlepiej tłoczony)
- 0,5 l soku jabłkowego (najlepiej tłoczony)
- sok wyciśnięty z 4 cytryn
- 450 g ksylitolu lub erytrolu (ew. zwykłego cukru)
- 3 czubate łyżki goździków
- 2 czubate łyżki kardamonu (w całości)
- 4 połamane laski cynamonu
Przyprawy lekko kruszymy w moździerzu, szczególnie kardamon, jeśli mamy w łupinkach. Wszystkie składniki płynne wlewamy do dużego garnka i dodajemy przyprawy. Doprowadzamy do wrzenia i gotujemy na maleńkim ogniu około godziny aż koncentrat nieco zgęstnieje. Następnie odstawiamy garnek w chłodne miejsce do wystudzenia (kilka godzin/cała noc). Przelewamy całość przez sitko, ponownie doprowadzamy do wrzenia i przelewamy do wyparzonych butelek.
Dodajemy jako zaprawa smakowa do czerwonego wina lub w wersji bezalkoholowej rozcieńczamy gorącą wodą albo sokiem pomarańczowym.
Możemy też przelać do ozdobnej butelki, przewiązać wstążeczką i podarować komuś w prezencie! 🙂
