bakłażan

Zwany też oberżyną lub gruszką miłości… nie jedno ma imię i nie jedną korzystną dla nas wartość odżywczą w sobie skrywa, no może ze dwie 😉 Nie jest to bowiem warzywo o wybitnych właściwościach zdrowotnych. Nie znajdziemy tu powalającej ilości witamin czy minerałów. Nawet zawartość błonnika pokarmowego nie jest szczególnie imponująca. W 100 g. bakłażana znajdziemy go 2,5 g. Biorąc pod uwagę, że 100 g. bakłażana, to pół sztuki, to ilość ta wcale nie robi wrażenia. Zjadając bakłażana dostarczymy sobie niewielkie ilości potasu, wapnia i magnezu oraz witaminy C i A.

 
 

 

Warzywo to jest pomocne w obniżaniu stężenia cholesterolu we krwi. Jest zatem zalecane w diecie profilaktycznej – w kierunku chorób układu krążenia. Stwierdzono bowiem, że związki w nim występujące neutralizują szkodliwy wpływ tłustych potraw na stężenie cholesterolu. I dobrze, bo tak się składa, że bakłażan z racji dość mdławego smaku i i suchej tekstury najlepiej smakuje w towarzystwie czegoś tłustego. Czyli bilans wychodzi na zero.
 

 

Japońscy naukowcy odkryli natomiast, że sok z oberżyny zmniejsza uszkodzenia chromosomów zwierzęcych. Nasunina zawarta w skórce bakłażana minimalizuje proces nowotworzenia, czyli kolejny produkt do listy antynowotworowych warzyw!
Związki fenolowe oraz antocyjany (fioletowe barwniki) zawarte w skórce bakłażana dostarczają sporej dawki antyoksydantów wpływając korzystnie na ogólną kondycję naszego organizmu.
Zaletą oberżyny jest jej niska kaloryczność, w 100 g. tego warzywa, to nieco ponad 20 kcal. Czyli zjadając całego bakłażana zamkniemy się w 50 kcal. Dzieje się tak głównie dlatego, że 90 % jego masy, to woda.

 

W Nigerii podobno warzywo to cenione jest ze względu na swoje… antykoncepcyjne właściwości. Hm…
 

 

Leave a Reply