Warzywa strączkowe zawsze gościły w mojej kuchni. Za sprawą Taty, który jest ich wielkim fanem już w dzieciństwie poznałam smak kilkunastu rodzajów fasoli, grochu czy ciecierzycy, do szkoły zamiast kanapki niosłam dumnie pudełko z sałatką z soczewicy a na podwieczorek jadłam ciasto fasolowe mojego Taty. To dla mnie najnormalniejsze w świecie posiłki, znane od dziecka.

Dlatego książka Strączki Marii Banach (wydawnictwo Samo Sedno) dość długo leżała na półce, aż w końcu przyszedł ten moment, że po nią sięgnęłam. Otwierałam ją z pewnym niepokojem… Ciekawe czy mnie czymś zaskoczy? Dziś zatem krótka recenzja Strączków Marii Banach.

AUTORKA
Kim jest autorka Strączków? Maria Banach prowadzi  bloga gruszkazfartuszka.pl i jest zdobywczynią pierwszego w Polsce tytułu BlogerChef. Ma oko do zdjęć i głowę pełną pomysłów na coraz to nowsze przepisy. Strączki, to jej debiutancka książka!

KSIĄŻKA
Książka jest pięknie wydana i ma mnóstwo naprawdę apetycznych zdjęć! To plus, bo ja zdecydowanie jem oczami!

Czy autorka mnie czymś zaskoczyła? TAK! Zdecydowanie tak… 88 przepisów ze strączkami w roli głównej potrafi zaskoczyć 🙂

Jest znany wszystkim hummus, ale tu w wersji z mango i kokosem (wow!) oraz z dynią, jest kilka pomysłów na strączkowe nadzienie do pierogów, są słodkości i sporo wegetariańskich oraz mięsnych pomysłów na obiady. Zaskoczyły mnie naleśniki z mąki z soczewicy – do tej pory wykorzystywałam na naleśniki mąkę z ciecierzycy – zatem mam już pomysł na obiad. Zupa czosnkowa, którą znałam w klasycznej wersji z grzankami tu jest dodatkiem czarnej fasoli.

strączki – książka

Wstęp książki jest krótki i rzeczowy – autorka obala w nim mity dot. ciężkostrawności strączków (skąd ja to znam… ileż razy obalałam te mity w gabinecie). Dodatkowo każdy rozdział poprzedzony jest wstępem nt. konkretnego warzywa. Mamy więc kompendium wiedzy na temat rodzajów, wartości odżywczych czy sposobu gotowania soczewicy, grochu i groszku, ciecierzycy, fasoli, fasolki, bobu czy soi. Opisuje odmiany warzyw oraz ich właściwości.

To nie tylko książka kucharska, ale także spora dawka wiedzy. Jestem na tak! 🙂

Dane o książce:
Liczba stron: 216
Wymiary: 25 x 21,1 x 28 cm
Oprawa: twarda
Wydawnictwo: Samo sedno
Data premiery: 10.08.2016
Rok wydania: 2016
  1. Uwielbiam rośliny strączkowe. W ogródku mam własną fasolkę szparagową:) Koniecznie muszę zdobyć tą książkę:)

  2. Uwielbiam warzywa strączkowe, od dawna goszczą w mojej kuchni. Nawet nie wiedziałam, że doczekały się swojej książki kucharskiej! Wygląda smakowicie 😀

  3. Książka wygląda bardzo ciekawie 😉 Może się skuszę na zakup 😉

  4. www.swiattomskiego.blogspot.co pisze:

    Hmm… Nie mam pojęcia na temat strączków.. Aż mi wstyd… Wypadałoby nadrobić zaległości 🙂

    • Polecam na początek kilka artykułów na moim blogu, nt. fasoli, ciecierzycy czy soczewicy 🙂
      Ja lubię i często je wykorzystuję 🙂

  5. Brzmi naprawdę zachęcająco. My też mamy w ogródku fasolkę i często nie mam pomysłu co tu z niej wyczarować. Chyba się skuszę 🙂 Szczególnie że inne strączkowe też bardzo lubimy 🙂 Pozdrawiam

  6. Warzywa strączkowe zawsze kojarzyły mi się z czasochłonnym przyrządzaniem, ale może ciekawie napisana i ładnie wydana książka zmotywowałaby mnie, żeby się im bliżej przyjrzeć. Teoretycznie powinnam unikać tego typu produktów, ale z dobrego hummusu nie zrezygnuję!

Leave a Reply