Początek marca oznacza jedno – niebawem imieniny mojego Taty, a co za tym idzie na pewno będę kupowała chałwę, którą uwielbia! Zatem zainspirowana tym corocznym rytuałem postanowiłam popełnić ten oto wpis. Wpis dla tych, którzy czasem mają ochotę na słodkie co nieco, ale nie mają ochoty ani czasu na spędzanie długich godzin w kuchni i wydawanie fortuny na różne “dziwne” produkty! W sklepach jest ogromny wybór gotowców. Na szczęście wiele z nich możemy kupić bez obaw o nasze zdrowie, szczególnie jak nie pałamy miłością do pichcenia albo zwyczajnie brakuje nam czasu czy chęci na stanie nad garami po całym dniu pracy.

Czy chałwa jest zdrowa?

Na pewno lepiej wybrać jako przekąskę ten sezamowy przysmak niż inne, kolorowe słodycze. Szczególniej jeśli jej skład ogranicza się do niezbędnego minimum, czyli sezamu i miodu (plus ew. kakao, orzechy czy suszone owoce).

 

Chałwa z powyższego zdjęcia nie jest najlepszym wyborem, chociaż na szczęście nie ma tu syropu glukozowo-fruktozowego, utwardzonego tłuszczu palmowego czy jaj w proszku. Mono- i diglicerydy kwasów tłuszczowych, to emulgatory uznawane za nieszkodliwe, a korzeń mydlnicy, to naturalny aromat. Tych składników nie musimy się obawiać. Kwas cytrynowy, to regulator kwasowości i przeciwutleniacz. W bardzo dużych dawkach może spowodować zaburzenia w przyswajaniu wapnia. Jednak takie dawki nie są stosowane w przemyśle spożywczym.

Kupując chałwę zwróć uwagę, aby nie była słodzona syropem glukozowym! Najlepiej jeśli jako słodzik zostanie użyty tylko miód.

 

Czym jest chałwa i czy jest zdrowa?

Chałwa – to produkt słodki i tłusty. Z całą pewnością nie zalicza się do niskokalorycznych słodyczy, nie jest też absolutnie light czy 0% (no chyba, że mamy na myśli zawartość soli – tej jest faktycznie prawie 0). Ale przecież to nie dyskwalifikuje tego produktu. W niemal 100% składa się z sezamu, a ten jest przecież zdrowy… Tłusty i to bardzo, ale zdrowy! 🙂 Jednym z kwasów tłuszczowych zawartych w chałwie jest kwas linolowy, czyli jeden z niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych korzystnych dla naszego serca i dla dobrej kondycji skóry. Chałwa jest także bogata w białko i zawiera spore ilości wapnia, magnezu oraz błonnika. Jest bogata w witaminę E, zwaną witaminą młodości. Tokoferol (inna nazwa witaminy E) jest naturalnym i silnym antyoksydantem, który chroni przed szkodliwym działaniem wolnych rodników. Dzięki temu opóźnia procesy starzenia się organizmu i chroni komórki przed uszkodzeniem. Antyoksydanty są nieodzowne w profilaktyce chorób nowotworowych.
Chałwa zawiera także spore ilości witamin z grupy B – głównie B7, biotynę wpływającą korzystnie na kondycję naszych włosów oraz witaminy A(to ta korzystna dla oczu i skóry).

Co ciekawe, chałwa zawiera mniej cukru niż czekolada, dzięki czemu jest mniej kaloryczna niż mleczna bądź też biała czekolada! Są to jednak wciąż duże ilości energii, więc mimo wszystko radzę zachować umiar i rozsądek!


50 g chałwy (często tyle waży jeden batonik chałwowy), to 260 kcal i około 15 g tłuszczu

Planowałam do tego wpisu dołączyć przepis na domową chałwę, jednak niestety… złośliwość przedmiotów martwych wzięła górę! W ciągu kilku dni posłuszeństwa odmówił mi blender, a potem maszynka do mielenia… także póki co zostałam tylko z parowarem 😉

 

A tu przepis na ciasteczka dla fanów sezamu – sezamki z masłem orzechowym>>

  1. Ommmmmmommmm…. najlepiej napchać całą buzię chałwą i powoli mielić! 😉

  2. Ja za chałwą nie przepadam, tzn. tą z polskich sklepów, mam wrażenie, że jest strasznie “oszukana”. Raz w życiu jadłam naprawdę dobrą przywiezioną z Egiptu choć długo jej nie chciałam spróbować, bo polskiej nie znoszę 😛 Ale może i u nas da się znaleźć pyszną 🙂

  3. Uwielbiam chalwe i jak tylko moge, to pochlaniam ja w duzych ilosciach! p.s teraz bede zwracac uwage na sklad

    • Warto czytać skład i wybierać te bez zbędnych dodatków!! Zwłaszcza jeśli jesz chałwę dość często 🙂

  4. Po tym, jak zjadłem chałwę w Turcji z takiego zbitego ze starych dech i blach straganiku pośrodku niczego nic już nie jest jak dawniej. Lubię, chociaż na szczęście za dużo nie da się zjeść, bo słodkie straszliwe, jak to wszystkie chyba bliskowschodnie słodycze 🙂

    • Zgadzam się – przepotworna słodycz jest tu plusem, bo po jednym kęsie już mamy dość 😉

      A prawdziwej chałwy niestety nie jadłam nigdy… 🙁

      • Jest zupełnie inna niż sklepowa, ale ciężko kurcze tę innośc opisać. Trochę smak, ale trochę i konsystencja. Ja jadłem z granatami, poezja 🙂

  5. Widziałam już zajawkę na FB, teraz wpadam tutaj po przepis. Kusisz i kusisz, a smakołyk za mną chodzi odkąd tylko ujrzałam go na fanpage’u. 😉 Jutro robię, bez dwóch zdań!

  6. Oboje z Mężem przepadamy za chałwą. Od jakiegoś czasu raczymy się tym smakołykiem przywożonym zza wschodniej granicy. Mają ciekawe, zaskakujące smaki. Na szczęście mamy niedaleko, a i cena jest zdecydowanie lepsza.

  7. Uwielbiam chałwę, ale tylko domową 🙂 Masowa jest jak dla mnie nie do przełknięcia. Głównie ze względu na zawartość. Sam robię sezamową i słonecznikową. Mam w planach zrobić ta drugą wieczorem 🙂 Może poszukam jakiegoś przepisu z dodatkami? Dziękuję za wpis i pozdrawiam 🙂

Leave a Reply