jak przytyć – dekalog dietetyka

jak przytyć – dekalog dietetyka

Przytyć wbrew pozorom jest zdecydowanie trudniej niż schudnąć. Jednak, jeśli wykluczymy inne, medyczne przyczyny spadku wagi przy zastosowaniu się do kilku prostych zasad powinno się udać!

Dziś wpis, o który prosiło wiele osób!

1 kg tłuszczu to około 7500 kcal, z tego wniosek, że aby przytyć 1 kg w ciągu 2 tygodni należy zwiększyć kaloryczność diety o około 750 kcal dziennie. Teoretycznie, bo w praktyce organizm często nie docenia naszych wysiłków 🙂

Podstawowe zapotrzebowanie kaloryczne dla dorosłej kobiety (w wieku powiedzmy 30 lat, 170 cm i 60 kg) wynosi około 1400 kcal, do tego dodajemy energię na codzienną niezbędną aktywność fizyczną (ok. 600 kcal przy pracy biurowej) plus wspomniane 750 kcal (na przytycie) daje nam to wynik 2750 kcal – tyle powinnaś zjeść każdego dnia!

To dużo, ale da się 🙂

jak przytyć?

Co zrobić, aby się nie “zakatować”, ale jednak nabrać trochę ciałka:

1) Nie spiesz się!

Z tyciem tak jak i z chudnięciem – im wolniej tyjesz tym zdrowiej dla Ciebie i tym większa szansa, że dodatkowe kilogramy nie zamienią się oponkę czy brzuszek, także zabierz się do sprawy z głową.

2)Pokochaj kasze.

Produkty zbożowe są źródłem węglowodanów, które także i tym razem powinny być głównym źródłem energii. Dlatego włączaj je do każdego posiłku.

Wybieraj te nieoczyszczone – grube kasze np. pęczak, gryczana, pieczywo najlepiej z pełnego ziarna, ale także płatki owsiane, makarony czy ryż. Wartość żywieniowa tych produktów zależy od stopnia przemiału ziarna, w trakcie którego usuwane są zewnętrzne części bogate w składniki odżywcze. Dlatego zawsze lepiej sięgać po produkty pełnoziarniste, ciemne, które zawierają więcej witamin, składników mineralnych i błonnika.

Przeczytaj gdzie znaleźć błonnik>>

3) Nie żałuj sobie tłuszczu.

Włącz do diety tłuszcze, ale unikaj dużych ilości nasyconych kwasów tłuszczowych (pochodzących z tłuszczów zwierzęcych), gdyż podwyższają poziomu cholesterolu. Nie żałuj sobie natomiast zdrowych tłuszczów roślinnych z oliwy, awokado, orzechów, nasion i pestek (możesz nimi posypywać zupy lub sałatki warzywne albo dodawać je do koktajli mlecznych) oraz tłustych ryb czy owoców morza.

Sprawdź, który olej jest najlepszy>>


4) Pilnuj godziny.

Posiłki spożywaj regularnie, co 3-4 godziny, nie omijaj żadnego, nie zapominaj o śniadaniu i nie dopuszczaj do tego, aby dwa czy trzy posiłki zlały się w jeden obfity. Najlepiej, aby było ich 5 dziennie (śniadanie, II śniadanie, obiad, podwieczorek i kolacja). Kolację zjedz około 1,5 – 2 godziny przed snem, ważne by była lekkostrawna, żeby nie spowodować problemów z zaśnięciem.

Jeśli lubisz płatki owsiane – przetestuj moje pomysł na nie>>

5) Upiecz sobie ciacho!

Słodycze jak najbardziej mogą się znaleźć w Twojej diecie, ale pomimo że chcesz przytyć a nie schudnąć, to i tak: wybieraj raczej te „zdrowsze”!
Nie zastępuj też nimi posiłku!
Skuś się na przeciery owocowe, galaretki, kisiele i budynie (robione w domu, nie gotowce z torebki), koktajle – owocowe lub mleczne, orzechy, suszone owoce, sezamki czy gorzką czekoladę albo czekoladę z orzechami.

zerknij na moje propozycje zdrowych słodkości>>

 

domowa nutelka

6) Przyprawiaj!
Zioła i przyprawy zwiększające apetyt, to: bazylia, czosnek, estragon, jałowiec, kminek, kolendra, koper, lubczyk, tymianek, majeranek, mięta pieprzowa i melisa (jako napój).

7) Unikaj jedzenia wszystkiego „co Ci wpadnie w ręce”.
Paradoksalnie, to nie pomaga, zrezygnuj z dań typu fast food, które są zbyt tłuste i słone, mają niską wartość żywieniową i do tego długo zalegają w żołądku, wyeliminuj słodkie gazowane napoje – są kaloryczne, ale także wyjątkowo nie zdrowe – a chodzi nam przecież o zdrowe tycie.

8) Rusz się!
Aktywność fizyczna jest wbrew pozorom bardzo ważna, bo rozwija tkankę mięśniową. Poza tym pobudza apetyt 😉

9) Keep calm!
Unikaj stresu – staraj się jeść posiłki w spokojnej atmosferze, jedzenie w biegu czy pośpiechu na stojąco może doprowadzić do problemów z trawieniem i pogorszyć pracę żołądka i z całą pewnością nie pomoże w nabraniu masy ciała.

10) Pij!
Woda powinna być podstawowym napojem uzupełniającym bilans wodny, ale nie żałuj sobie gęstych soków warzywnych (pobudzają apetyt) czy świeżo wyciskanych soków owocowych, dobrym pomysłem są także napoje mleczne o smaku naturalnym zmiksowane ze świeżymi lub mrożonymi owocami. Pokochaj koktajle – do blendera możesz wrzucić co tylko wpadnie Ci w ręce: siemię lniane, masło orzechowe, banany, gęsty jogurt lub świeżo wyciśnięty sok owocowy, a także bogatą w kalorie odżywkę białkowo-węglowodanową.

spróbuj teraz – pobierz przykładowe menu na wyliczoną wyżej kaloryczność 2750 kcal

A może ktoś z Twoich przyjaciół ma odwrotny problem?? Podeślij mu link do mojego tekstu:  jak schudnąć>> 😉

afrodyzjaki na naszym stole

afrodyzjaki na naszym stole

Walentynki tuż tuż… Niezależnie co myślimy o nadchodzącym święcie – nie uciekniemy od niego, bo brutalnie atakuje nas z każdej niemal strony. Zatem – po prostu wyluzujmy i przygotujmy się do świętowania. Zapraszam na wpis o afrodyzjakach, przeczytajcie jakie produkty mają tę magiczną moc! Zaproście afrodyzjaki do swojej kuchni.

Masz jeszcze trochę czasu, zatem wciąż zdążysz przygotować się i zaserwować swojej drugiej połówce miłosną ucztę! Afrodyzjaki dodadzą smaczku każdemu związkowi. Mogą być nimi produkty dla nas egzotyczne, jak ogon krokodyla lub zupełnie swojskie, na przykład czosnek czy gorzka czekolada – jestem pewna, że któryś z tych produktów znajdziesz w pobliskim spożywczaku.

afrodyzjaki bez tajemnic

Krótko w kwestii definicji. Afrodyzjaki symbolizują płodność, odżywiają i poprawiają potencję, popęd płciowy, nastrój, poprawiają ukrwienie. Są to produkty, które według powszechnej opinii powodują zwiększony popęd płciowy lub zwiększają potencję.

Krótko mówiąc mają moc, o której nie jeden z nas zapomniał… a szkoda, bo choć działają łagodnie, to warto o nich pamiętać i korzystać z ich tajemnej potęgi. Nie tylko od święta, w końcu nigdy nie wiemy kiedy nam się przydadzą 😉

O działaniu niektórych potraw w ten specyficzny sposób wiedziano już przed tysiącami lat. Afrodyta, od imienia której pochodzi nazwa tych magicznych potraw, sięgała po przysmaki z miodu. W średniowieczu z przygotowywania magicznych eliksirów wzmagających popęd płciowy słynęły czarownice.

afrodyzjaki

Casanova zajadał się ostrygami, są one niezwykle bogate w cynk, który jest potrzebny do produkcji testosteronu (ciekawe czy w ogóle o tym wiedział?). Pierwiastek ten znajdziemy również w mięsie, wątrobie, jajach i podrobach. W mniejszym stężeniu występuje w orzechach, pestkach dyni, czosnku czy rybach. Długotrwały niedobór cynku powoduje także zahamowanie wzrostu, przerzedzanie się włosów a nawet łysienie!

Don Juan podobnie, jak jego kolega po fachu stawiał na testosteron – podobno jadał każdego dnia jajecznicę lub omlet z 10 jaj! Jaja są bogate w cholesterol, z którego powstaje m.in. testosteron.

czosnek

Zwiększa popęd seksualny, działa silnie na ukrwienie wszystkich narządów, przez co poprawia wrażliwość nerwową. Jego działanie pobudzające i skłanianie do nierządu jest do tego stopnia silne, że w klasztorach buddyjskich w Chinach za spożywanie czosnku grożą kary. W starożytnym Egipcie karmiono nim niewolników, aby nie chorowali i mieli więcej sił do pracy. Rzymianie natomiast poświęcili czosnek bogini miłości i sporządzali z niego napój miłosny.

Jego zapach jednak… nie wszystkim może przypaść do gustu. Dla bezpieczeństwa proponuję więc przed posiłkiem ustalić co kto lubi 😉

kakao

Napój bogów, zwiększa ukrwienie organizmu, dodatkowo podnosi stężenie serotoniny, dzięki czemu po wypiciu filiżanki ogarnia nas uczucie szczęścia i błogości. Z racji na wysoką zawartość flawonoidów gorzkie kakao może być remedium na  problemy z erekcją o podłożu naczyniowym. Flawonoidy wspomagają także syntezę prostagladyn – związków łagodzących stany zapalne. Gorzką czekoladę zawsze warto mieć na podorędziu, to rozkosz zarówno dla podniebienia, jak i dla zmysłów. Ziarna kakaowca bogate w teobrominę i kofeinę, które dość skutecznie pobudzają krążenie.

migdały

Są symbolem płodności, gdyż stanowią świetne źródło argininy (białka będącego głównym składnikiem spermy). Aromat migdałowy działa z kolei kojąco i rozluźnia. Awokado jest dobrym źródłem kwasu foliowego i witaminy B6, która stymuluje produkcję męskich hormonów.

korzeń imbiru

Najskuteczniejszy spożywany w stanie surowym – jako dodatek do napojów (w połączeniu np. z miodem, laską cynamonu i goździkami) czy zup lub przyprawa np. do mięs, ale suszony także jest wskazany. Imbir silnie pobudza ukrwienie narządów płciowych, przez co wzmacnia doznania seksualne.

Jako danie główne romantycznej kolacji warto zaserwować dziczyznę lub owoce morza. Za afrodyzjaki uchodzą także podroby oraz nieco egzotyczne dla nas, a ciut bardziej popularne w Hiszpanii jądra byków, oczy jagniąt zjadane na Bałkanach czy węgierski przysmak: grzebienie kogutów.

przyprawy

Zaszczytne miejsce na liście afrodyzjaków mają także przyprawy. Niektóre z nich np. chili czy kardamon zwiększają ukrwienie m.in. narządów płciowych, co pobudza potencję u mężczyzn, a u kobiet zwiększa wrażliwość. Podobnie jak i kakao wpływają na wydzielanie hormonu szczęścia. Warto posypywać dania kolendrą, tymiankiem, czarnym pieprzem, gałką muszkatołową, cynamonem, zmielonymi goździkami lub szafranem czy imbirem. To silne antyoksydanty. Pamiętajmy też o skropieniu posiłku olejem bogatym w witaminę E.

Lista afrodyzjaków jest bardzo długa i różnorodna, znajdziemy na niej również larwy ślimaka morskiego, ogon krokodyla, rogi nosorożca, żółć hieny czy mityczną mandragorę. Dziś jednak mało kto zje nawet nieco mniej egzotycznie brzmiące bulwy mieczyków, cebulki orchidei czy tulipanów – a zajmują one dość wysokie i zaszczytne miejsce na liście afrodyzjaków.

Czym popijać miłosną ucztę?

Tym razem daruję Wam teksty o wodzie… w końcu są Walentynki 😉

ale podlinkuję Wam proszę>> 😉

Jednak wybierając alkohol skupcie się na lekkich trunkach. Sięgnijcie na przykład po lekkie wino. Nadal jednak bądźcie ostrożni – pamiętajmy, aby nie przesadzić z ilością, gdyż efekt pobudzenia i mocy, jaki wywołuje mija bardzo szybko i nadzwyczaj niespodziewanie. Zapomnijmy o mocnych alkoholach, słodkich napojach, sokach czy ciężkostrawnym piwie. Nie tym razem…

Pamiętajmy też, że taki posiłek ma odprężać, zatem powinien być lekkostrawny, niezbyt obfity, kolorowy i pełen witamin oraz minerałów.

MUFFINY CZEKOLADOWE BEZ CUKRU

MUFFINY CZEKOLADOWE BEZ CUKRU

Porządki wiosenne w kuchni, czyli muffiny bez tłuszczu i bez cukru, za to z przejrzałym awokado i dwoma zapomnianymi – mocno już brązowymi bananami 🙂

muffiny czekoladowe

  • 2 mocno dojrzałe banany
  • 1 awokado (dojrzałe)
  • 5 łyżek ksylitolu
  • 2 jajka
  • tabliczka gorzkiej czekolady
  • 1 szklanka mąki pszennej pełnoziarnistej
  • 1 łyżeczka sody
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia

Obierz awokado i banany – zmiksuj dokładnie blenderem lub rozgnieć widelcem na gładkie puree. Żółtka oddziel od białek, białka ubij na sztywno. Czekoladę rozpuść i lekko przestudź, następnie dodaj do puree awokadowo-banowego, połącz z ksylitolem oraz żółtkami jaj. Następnie stopniowo dosypuj przesianą mąkę z proszkiem i sodą, na koniec wmieszaj pianę z białek i przełóż ciasto do foremek wyłożonych papilotkami. Piecz około 40 minut w 180 st C. bananowemufinki

inne pomysły na zdrowe muffiny

OWSIANE MUFFINY Z JABŁKIEM

CZEKOLADOWE MUFFINY BEZ GLUTENU – NAJLEPSZE!