Dni kiedy cukier krzepił minęły bezpowrotnie. Żyjemy w czasach, w których cukier dodawany jest niemal do każdego produktu niezależnie czy jest on słodyczem czy też daniem wytrawnym. Nie wystarczy już zrezygnować ze słodkich napojów czy batonów, aby mieć pewność, że w naszej diecie nie ma cukru, nie bez powodu nazywanego “białą śmiercią”. Mam wrażenie, że dziś do sklepu trzeba chodzi z lupą, a na zakupy przeznaczyć znacznie więcej niż kiedyś czasu, by okiełznać wszelkie etykiety i niezbędne informacje na nich zawarte.
Zgodnie z rekomendacjami WHO zdrowa dorosła i umiarkowanie aktywna osoba może pozwolić sobie, aby cukier pokrył około 5 % zapotrzebowania na energię. Przy średnim zapotrzebowaniu na poziomie 2000 kcal daje nam to 25 g dodanego cukru dziennie. Inaczej pisząc: 5 łyżeczek, które w razie słabości możemy spożytkować na swoje ewentualne zachcianki.
Jednak to czy przyjmą one postać pysznego ciastka do kawy czy zjemy te 25 g już na śniadanie zależy tylko od nas… i od tego jak bardzo zagłębimy się w czytanie etykiet.
Pamiętaj – 5 łyżeczek, to nasze dzienne maximum (nie obowiązek!).
Jakiś czas temu usłyszałam historyjkę jak to pewna mama zabrała dziecku płatki śniadaniowe kupione przez dziadka, bo były za słodkie. O słodkich płatkach śniadaniowych dyskutować nie będę – niezależnie od tego ile witamin wepchnie do nich producent nadal średnio 1/3 to będzie cukier, czyli syf jakich mało… Nie podajemy tego dzieciom, sami też omijamy szerokim łukiem! Ale kilka tygodni po tej sytuacji ta sama mama urządziła grilla gdzie podała keczup, na który to dzieci nie miały szlabanu. Zawartość cukru w tym keczupie była… dokładnie taka sama jak we wspomnianych wcześniej płatkach 😉
Ketchup Pudliszki (29 g cukru w 100 g) oraz płatki kukurydziane Nestle z miodem (też 29 g).
Warto być konsekwentnym w czytaniu etykiet!
gdzie jest cukier – 5 produktów, które są słodsze niż Ci się wydaje
1. ketchup
Niby warzywa: pomidory i pewnie chilli (skoro pikantny), a jednak… niespodzianka!
Niedoczekanie nasze! Jak sobie zrobisz sam ketchup, to będziesz mieć pomidory z chilli i czym tam chcesz, a tak – niestety w dużej mierze, to cukier (średnio 1/3 butelki). Czasem jest sporo pomidorów, ale też nie zawsze można na to liczyć!
Nie licz także na to, że ketchup przeznaczone specjalnie dla dzieci (eeee… ale co to jest ketchup dla dzieci?!) będzie zdrowszy… nie jest! A cukru zawiera 2 g więcej niż jego klasyczny “dorosły” zamiennik.
Podpowiedź: wybierając ketchup zwróć uwagę, aby na pierwszym miejscu były pomidory (nie woda i nie koncentrat pomidorowy – a pomidory właśnie!). Fajnie by było, jakby cukier nie był na drugim miejscu. Super, jeśli w składzie nie znajdziesz syropu glu-fru. Jeszcze fajniej jak jako słodzika producent użył stewii lub ksylitolu – zawsze to nieco zdrowiej. A tu przepis na domowy ketchup>>
2. płatki śniadaniowe
Wspomniane wyżej słodkie płatki (miodowe, czekoladowe, cynamonowe czy zbożowe kuleczki oblane miodem) zawierają plus minus 25 – 30 g cukru w 100 g produktu.
Umówmy się, że tych produktów NIE KUPUJEMY! Koniec.
No dobrze, a co ze zwykłymi kukurydzianymi? Te na pewno nie mają cukru, przecież nawet nie są słodkie (znam osoby, które dosładzają sobie te płatki cukrem). Zawartość cukru jest w nich znacznie mniejsza (tylko 9 g na 100 g), ale zwróćcie uwagę, że jest w nich aż 5 różnych rodzajów cukru… to się nazywa urozmaicenie diety>> 😉
Idziemy zatem do półki ze “zdrową żywnością” weźmy dla odmiany musli albo granolę, z pewnością będą zdrowsze… w końcu pół opakowania takiego produktu to grafika szczupłej modelki albo wielki napis FIT! tu więcej o cukrze w gotowych owsiankach>>
Musli tradycyjne Sante, to 13,4 g cukru w 100 g produktu
Musli tropikalne Nestle, 19,5 g cukru w 100 g produktu
Musli premium Vitanella – 26 g cukru w 100 g produktu (bardzo dużo, bo z owoców, jednak pamiętaj, że fruktoza to nadal jest cukier!)
Fitella Musli chrupkie tropikalne z papają ananasem i bananem 31,6 g cukru w 100 g produktu
Faktycznie mniej słodko… ale tylko nieznacznie 😉
Plusem mieszanek musli jest to, że część cukru (w niektórych mieszankach zdecydowana większość) pochodzi z owoców. Jest to oczywiście nadal cukier i nadal ma kalorie, więc będąc na diecie redukcyjnej musimy na niego uważać. Jednak patrząc nie tylko na kalorie, a także na wartość odżywczą całego produktu jest to plus. W owocach poza fruktozą mamy też np. błonnik. Zdecydowanie łatwiej też znaleźć musli bez dodatku cukru niż takie płatki śniadaniowe.
Podpowiedź: kup paczkę płatków owsianych, otrąb, zarodków pszennych, ulubionych orzechów, siemienia lnianego lub chia plus opakowanie rodzynek czy moreli i zrób sobie swój własny ulubiony mix śniadaniowy!
3. energetyki
“Mogę pić energetyki, bo piję też dużo wody.” Hm… czyżby woda wypłukiwała przez nerki cukier? Byłoby fajnie 😉 ale tak niestety nie jest. W jednej puszce energetyka jest około 6 a nawet 11 łyżeczek cukru – zależnie od firmy czy wielkości puszki (to m.in. dlatego nas pobudzają). Przypomnę, że nasz dzienny max na jaki możemy sobie pozwolić, to 5 łyżeczek.
Podpowiedź: kup wodę… 😉
Pobudź się filiżanką espresso lub szybkim spacerem, otwórz okno i przewietrz pomieszczenie, w którym siedzisz, wypij yerba mate albo sięgnij po produkt bogaty w witaminę C np. sok z dzikiej róży (bez dodatku cukru).
4. jogurty owocowe
Jogurt owocowy… Samo zdrowie. Najlepsze źródło wapnia. Owoce w czystej postaci. Pełnowartościowe drugie śniadanie. A te “dla mężczyzn”, to już w ogóle cud-miód. Bla bla bla…
100 g jogurtu owocowego, to od 1 do nawet 3 łyżeczek cukru! Piszę w 100 g bo jogurty mają różne opakowania, ale przeliczając na butelkę jogurtu pitnego w drodze do pracy możemy zafundować sobie:
7,5 łyżeczki cukru (Milko Stracciatella)
9 łyżeczek cukru (Benecol owoce leśne) – obniża cholesterol, a w gratisie powoduje cukrzycę :p
1 łyżeczkę (Actimel o smaku naturalnym)
9 łyżeczek (Bakoma Twist czerwona pomarańcza)
5 łyżeczek (FruVita waniliowa)
Raczej nie warto. Jeśli macie ochotę na jogurt owocowy kupcie sobie najzwyklejszy o smaku naturalnym, bez mleka w proszku i zmiksujcie go z ulubionymi owocami, kawą (rozpuszczalna lub inka), gorzkim kakao lub odrobiną prawdziwej wanilii.
Podpowiedź: nabiał zawsze wybieraj o smaku naturalnym. Jeśli lubisz jogurty smakowe bierz ten w butelce – wrzuć do niej świeże lub mrożone owoce, łyżkę domowego dżemu albo łyżkę gorzkiego kakao lub kawy rozpuszczalnej oraz łyżeczkę miodu i dokładnie wymieszaj. W ten sposób zrób sobie swój smakowy jogurt.
W butelce wysokobiałkowego jogurtu “dla panów” są 4 łyżeczki cukru:
5. leki
Wyobraź sobie, że walczysz z przeziębieniem. Katar, ból gardła i ogólne rozbicie, krótko mówiąc masakra 😉
Człapiesz do apteki i prosisz o lek, który Cię postawi na nogi. Czytasz ulotkę: 3 saszetki dziennie. Do tego jeszcze coś do ssania na ból gardła – pochłaniasz w ciągu dnia 6 tabletek. Plus herbata z miodem i cytryną, bo przecież zawsze pomagała, babcia też Cię tak leczyła w dzieciństwie (3 sztuki).
Nie liczę przypadkowo zjedzonej czekoladki, nie liczę obiadu czy śniadania… same medykamenty. Wiesz ile cukru przyjmujesz w ciągu jednego dnia choroby?
14 łyżeczek! Tylko z leków (i herbaty z miodem).
Przypomnę – Twoje maximum, to 5 łyżeczek na dobę… a to dopiero pierwszy dzień choroby! Oby ten lek jak najszybciej postawił Cię na nogi, bo inaczej powali Cię cukrzyca, a to znacznie gorsze od przeziębienia.
W takim wypadku powiedzenie “apteka, to nie cukiernia” nabiera zupełnie innego znaczenia…
Podpowiedź: zawsze proś o leki bez cukru! Jeśli chodzi o saszetki do rozpuszczania w wodzie, to zimą był tylko jeden “do wyboru”… Jak wszyscy będziemy o nie prosić, to może więcej firm się ocknie i zacznie robić wersje bezcukrowe. Nie tylko diabetycy ich potrzebują!
ponad 3 łyżeczki cukru w saszetce
To dopiero pierwsza część wpisu z kategorii GDZIE JEST CUKIER… tu druga część>> Szykujcie się na więcej, ale żeby była jasność: tu nie chodzi o to, że musimy unikać cukru w 100 % i że nigdy nie możemy sięgać po produkty słodkie. Jednak tam gdzie możesz bez większego problemu i bez szkody dla smaku zrezygnować z cukru zrób to bez wahania! Chyba fajniej jest zjeść kawałek ciasta niż pochłonąć taką samą ilość cukru i kcal wraz z okropnym lekiem albo jogurtem, który miał być pożywnym śniadaniem…
A po 50 km na rowerze w 30 st. upale bez wyrzutów sumienia zjedz Snickersa – zwłaszcza jak musisz jechać dalej, bo masz kolejne 30 km do domu 😉
żelatyna lub agar – 1 jajko, to 1 płaska łyżka żelatyny lub agaru rozpuszczona w 3 łyżkach zimnej wody. Wymieszaj, odstaw na chwilę, aby żelatyna napęczniała, po czym lekko podgrzej mieszając. Używaj natychmiast.
siemię lniane lub chia – 1 jajko, to 1 płaska łyżka nasion lnu lub chia napęczniałych w 3 (max 5) łyżkach gorącej wody. Dobrze wymieszaj i użyj powstałego kisielu zamiast jaja.
skrobia – ziemniaczana, z tapioki – 1 jajko, to 1 łyżka skrobi, sprawdza się w roślinnych pasztetach.
mus/pulpa z dyni, bananów lub jabłek – 1 jajko, to około 1/4 szklanki owoców (1/2 banana — uwaga brązowe banany są słodkie, dodaj nieco mniej cukru niż w przepisie).
tłuszcz, woda i soda oczyszczona – 1 jajko, to 1 łyżkę oleju (o neutralnym smaku), 2 łyżki wody i 1/2 łyżeczki sody.
jajecznica bez jaj? wypróbuj tofu rozgniecione widelcem i doprawione czarną solą i płatkami drożdżowymi…
aquafaba zamiast jajka?
Dlaczego na mojej liście nie ma aquafaby? Bo o niej będą dwa zdania więcej.
Woda po odsączeniu ciecierzycy albo fasoli z puszki (bądź też woda po ugotowaniu tych strączków) faktycznie przypomina konsystencją białko jaja i… doskonale się ubija. Posiada właściwości emulgujące, pieniące, zagęszczające oraz nawilżające. Wiem, że mnóstwo osób z powodzeniem jej używa do wypieku bez czy przyrządzenia majonezu lub czekoladowych musów.
Dla zainteresowanych 1 jajko, to 45 g aquafaby.
Na co jednak zwrócić uwagę? Woda po gotowaniu strączków może być drażniąca dla osób nie tolerujących ciężkostrawnych warzyw strączkowych. Może powodować wzdęcia i gazy. Uważaj, jeśli jesteś na diecie lekkostrawnej.
Jeśli mimo to zdecydujesz się na wykorzystanie aquafaby postaraj się zakupić strączki w słoiku, a nie w puszce.
I proszę – bez stresu. Wrzuć na luz. Nie szalej z porządkami i nie rwij włosów z głowy na myśl o dwóch dniach jedzenia.
Na pewno nie przytyjesz od dodatkowej porcji białej kiełbasy czy pasztetu czy kawałka sernika! Wiesz, że 1 kg tłuszczu, to 7500 kcal?! Pisałam o tym w artykule nt. tego jak przytyć… a wcale nie jest to takie proste!
Żeby przytyć 1 dodatkowy kilogram musisz zjeść 7500 kcal więcej niż wynosi Twoje zapotrzebowanie. Jeśli ciężko Ci w ogóle sobie wyobrazić taką ilość kcal to zajrzyj tu i sprawdź ile to jest>>
A Ty masz jakieś dietetyczne przepisy na świąteczne śniadanie? Podziel się swoimi odchudzonymi wersjami popisowych dań.
Dieta na cellulit – czy to jest potrzebne? Tak, wiem – maxi spódnice są na topie, sama je uwielbiam. Jednakże, czego by nie mówić o modzie… lato nadchodzi wielkimi krokami. A chyba fajnie byłoby za kilka miesięcy wbić się w szorty, bikini czy krótką spódniczkę. Bez krępacji, wstydu czy tłumaczenia sobie “przecież każdy ma cellulit” 😉
Skórka pomarańczowa, czyli cellulit, to nic innego jak nieprawidłowe rozmieszczenie tkanki tłuszczowej spowodowane nadmiarem estrogenów. Jest to też prawdziwa zmora nie jednej kobiety… Szacuje się bowiem, że dotyka ponad 80 % kobiet. Rzadko dotyka mężczyzn… Nie powiem, żebym im nie zazdrościła 😉
Walka z cellulitem jest złożona, nierówna i długotrwała. Niestety, tak jak nie ma jednej, skutecznej pigułki tak, niestety nie wymyślono jeszcze diety-cud, czy magicznego zabiegu, który mógłby całkowicie i na zawsze wyeliminować ten mało estetyczny defekt. Najskuteczniejsza metoda pozbycia się tego “czegoś” z naszej skóry, to walka dwutorowa: od wewnątrz (dieta oraz preparaty farmaceutyczne) i od zewnątrz (gimnastyka, zabiegi oraz żele i masaże). Tylko takie skoncentrowane i wielotorowe działanie może przynieść widoczne efekty.
Zatem zacznij już dziś!
dieta na cellulit
Odżywianie odgrywa istotną rolę w walce z cellulitem, dlatego warto zapoznać się z podstawowymi zasadami “anty-pomarańczowej” diety. I chociaż prawidłowe odżywianie, nawet do spółki z zabiegami nie zlikwiduje w 100% defektu, to może go w znacznym stopniu zminimalizować poprzez: poprawę tempa przemiany materii, przyspieszenie spalania tkanki tłuszczowej, poprawę krążenia krwi i limfy oraz usunięcie nadmiaru wody z organizmu.
Aby to się jednak stało nasze codzienne pożywienie powinno obfitować w wodę (!!!), warzywa, pełnowartościowe białko oraz nienasycone kwasy tłuszczowe i pełnoziarniste produkty zbożowe. I nie może to być krótki jednorazowy zryw tydzień przed urlopem, a nasze codziennie nawyki na następne lata!
Włącz do swojego menu warzywa – dodawaj je do każdego posiłku. Poza tym 1-2 razy dziennie zjedz owoc. Szczególnie pomocne będą tu warzywa oraz owoce bogate we flawonoidy, jedną z ich funkcji jest nadanie roślinom barwy (ta informacja ułatwi nam ich szukanie)! Po pierwsze im bardziej wybarwiony owoc lub warzywo, tym więcej flawonoidów. Po drugie, najintensywniejszy kolor jest zazwyczaj w skórce. Czyli – jemy kolorowo i jak tylko się da, to nie obieramy warzyw i owoców.
Jeśli masz ochotę chrupać coś w trakcie pracy czy oglądania filmu – proszę bardzo, niech to będą buraki, papryka, dynia, szparagi, pomidory, seler, ogórki, marchew, szpinak czy jarmuż. Nie zapominaj o warzywach strączkowych oraz kapustnych: jedz fasolkę szparagową, soczewicę, fasolę,ciecierzycę, kapustę, brukselkę.
Doskonałymi źródłami tych związków są także przyprawy – zarówno świeże, jak natka pietruszki czy koperek, jak i suszone (tu też szukamy intensywnego koloru): chilli, kurkuma, cynamon, goździki, ale również tymianek czy bazylia.
Jak najczęściej jedz kiełki, a jeśli dobrze tolerujesz to i cebulę oraz czosnek = najlepiej na surowo!
Owoce ogranicz do max dwóch porcji dziennie, ale nie rezygnuj z nich całkowicie: sięgaj po niskokaloryczne i kolorowe owoce jagodowe (maliny, truskawki, porzeczki czy jagody i borówki), ale i banany, grejpfruty (jedz je razem z białą gorzkawą skórką!), świeżego ananasa, kiwi czy nasze krajowe jabłka. Do minimum ogranicz owoce suszone, natomiast całkowicie i na zawsze odstaw soki owocowe – szczególnie te z kartonika, zapomnij o owocach kandyzowanych!
białko na gładką skórę
Pamiętaj także o optymalnej ilości protein. Jeśli nie potrafisz całkowicie wyeliminować mięsa, to przynajmniej dwa razy w tygodniu zrezygnuj z niego na rzecz ryb – takich jak: śledzie, dorsz, szprotki, makrela czy pstrąg. Ważne, by nie były to ryby smażone, najlepiej przygotuj je na parze lub w piekarniku z dużą ilością warzyw. Kolejne dwa mięsne dni zamień na dni wege – sięgnij po ciecierzycę, soczewicę czy którąś z fasoli (produkty te możesz dodać do głównego dania obiadowego, jak również przyrządzić z nich pastę, hummus czy upiec pasztet). Dieta na cellulit, to dieta obfitująca w warzywa – także strączkowe.
Nie żałuj sobie także jaj – są doskonałym posiłkiem same w sobie (pod postacią np. jajecznicy), ale to też świetny dodatek białkowy np. w sałatce.
nie rezygnuj z oleju
Pamiętaj o ograniczeniu tłuszczów zwierzęcych (tłuste mleko, pełnotłusty nabiał, smalec, parówki, tłuste wędliny itp.), ale nie rezygnuj w 100% z tłuszczu! Oleje roślinne, szczególnie te bogate w witaminę E i NNKT są bardzo wskazane! Dodatkowo, posypuj swoje dania zmielonymi ziarnami siemienia lnianego, jedz pestki słonecznika, dyni i orzechy włoskie. Także surowe kakao zawiera cenne kwasy tłuszczowe (oraz wspomniane już wyżej flawonoidy) i mnóstwo składników mineralnych – dodawaj je do porannej owsianki czy koktajli.
I co najważniejsze: nawadniaj organizm. Poza pożywieniem, każdego dnia należy wypijać około 2 litrów wody. Najlepiej jeśli zdecydujesz się na wodę mineralną (może być z plasterkiem cytryny, ogórka, listkiem mięty albo łyżeczką chia). Włącz także zioła wspomagające przemianę materii czy usuwające nadmiar wody z organizmu (pokrzywa, mniszek, kasztanowiec, ogórecznik). Pij zieloną herbatę, soki warzywne oraz koktajle.
koktajl na bazie zielonej herbaty z napojem migdałowym i bananem
dieta na cellulit
Definitywnie odstaw:
cukier (biały, brązowy, trzcinowy, syrop glukozowo-fruktozowy i in.),
wszelkiego rodzaju słodycze (szczególnie te sklepowe – wafelki, ciasteczka, herbatniki, rogaliki, słodkie bułki itp.),
słodkie napoje mleczne (np. jogurty owocowe, “do picia”, desery mleczne – nawet te “wspomagające trawienie” czy reklamowane jako super zdrowe zastępujące śniadanie),
słodzone napoje (zarówno soki czy napoje owocowe, jak i słodkie napoje typu cola),
sól (oraz mieszanki przypraw typu vegeta, kostki rosołowe, dania instant – sosy, zupy i innego rodzaju fixy),
białą mąkę oraz wszelkie dania z niej zrobione (ciasta, bułki, rogaliki, chleby, makarony, oczyszczone drobne kasze czy płatki błyskawiczne),
Warto także zdać sobie sprawę, że modyfikacje które wprowadzimy od dziś do diety powinny towarzyszyć nam już całe życie. Jak każda dieta, także i ta nie może być tylko chwilowym kaprysem… A na efekty niestety ale trzeba poczekać, przynajmniej kilka tygodni.
Ja jestem w drużynie sympatyków! I jak tylko mam okazję, to z przyjemnością delektuję się tymi cukierkami, ale częściej jednak stawiam na domowe imitacje w nieco zdrowszej wersji. Żeby było i słodko i zdrowo – bez zbędnych wyrzutów sumienia. Na szczęście “podrobić” ten smak wcale nie jest trudno! Poza klasycznym zatopieniem suszonych śliwek w roztopionej gorzkiej czekoladzie (są obłędnie pyszne) polecam przenieść ten smak na wersję nieco bardziej sycącą. I przygotować słodki podwieczorek albo deserowe śniadanie.
Przepis został przygotowany na warsztaty kulinarne z allaboutlife.pl. Do dania użyłam półekspandowanych kasz Cenos, których nie trzeba gotować! Wystarczy je zalać gorącym płynem na 10 minut, w międzyczasie kilka razy zamieszać i po krzyku! 🙂 Do zalania można użyć wody, bulionu, mleka lub napoju roślinnego – zależnie od tego jakie danie mamy w planach. Taka kasza, to super pomysł na szybki posiłek, także w pracy.
Jeśli używasz kaszę półekspandowaną – zalej ją gorącym mlekiem (ja użyłam napoju migdałowego) na wysokość ok. 2 cm powyżej poziomu kaszy. Zamieszaj i przykryj – odstaw na 10 minut. Zwykłą kaszę ugotuj do miękkości wg instrukcji na opakowaniu – danie będzie na słodko, więc najlepiej w mleku lub napoju roślinnym. Do tego dania pasuje też kasza orkiszowa oraz jaglana.
Śliwki w czekoladzie: herbatę zagotuj z dodatkiem przypraw korzennych i odstaw na kwadrans.
Śliwki umyj i pokrój drobno – wrzuć na patelnię i zalej korzenną herbatą. Duś na patelni około 10-15 minut mieszając od czasu do czasu. Pod koniec dodaj kakao i dokładnie wymieszaj. Odparuj, jeśli są zbyt rzadkie.
Miękką kaszę przełóż do miseczki i przykryj czeko-śliwką. Całość posyp posiekanymi orzechami.
Pierogi, to zawsze dobry pomysł! ❤ A co powiecie na małą odmianę w postaci pierogów pieczonych? To jedna z lepszych przekąsek na piknik, imprezę, kolację, lunch w pracy… Świetnie nadają się do lunchboxu>> Można je jeść od razu po wyjęciu z piekarnika – gorące, ale doskonale smakują też na zimno np. z ostrym sosem paprykowym lub pomidorowym!
Pierogi są z mąki orkiszowej, z odrobiną drożdży, wypełnione po brzegi pikantnym farszem z zielonej soczewicy, grzybów i sera feta, z cienkimi paseczkami suszonych pomidorów oraz ostrej papryczki (w wersji mięsnej z powodzeniem można do środka zapakować drobiowe mięso mielone lub drobno pokrojoną wołowinę).
Smakują wyśmienicie w towarzystwie świeżych warzyw lub pikantnego sosu. Pasuje do nich szklanka schłodzonego soku pomidorowego lub zakwasu buraczanego. Dobrze się mrożą.
Podaję przepis na ciasto, bo farsz może być absolutnie dowolny – wege lub mięsny.
PIECZONE PIEROGI Z MĄKI ORKISZOWEJ
Proporcje na 8 dużych, ew. 10 nieco mniejszych pierogów:
200 g mąki orkiszowej
150 g masła
szczypta drożdży instant
60 ml jogurtu lub śmietany
sól, pieprz, ew. zioła
Do dużej miski przesiej mąkę, dodaj przyprawy (wymieszaj) oraz pokrojone w kostkę masło i jogurt. Zagnieć dokładnie, ale dość szybko (aby nie rozgrzać zbytnio masła). Ulep z ciasta kulę i zawiń w torebkę. Schowaj do lodówki na około godzinę.
W tym czasie zrób farsz:
1. WEGE ugotuj soczewicę (na podane proporcje ciasta 100 g suchej) i wymieszaj z kilkoma podsmażonymi grzybami, pokrojonymi drobno pomidorami suszonymi oraz kostką pokruszonego serem feta, dopraw papryczką chilli
2. MIĘSNE podsmaż dużą posiekaną cebulę i przestudź ją, wymieszaj z 200 g mielonego mięsa oraz garścią kapar i 2 ugotowanymi i pokruszonymi/pokrojonymi ziemniakami oraz filiżanką startego sera cheddar (lub innego wyrazistego w smaku, dopraw świeżo zmielonym pieprzem
3. TWÓJ MIX pełna dowolność, najlepsze farsze to te stworzone w wyniku sprzątania lodówki 😉
Następnie rozgrzej piekarnik do 180 st. C
Wyjmij ciasto z lodówki i rozwałkuj na niezbyt cienki placek, wycinaj koła dużą szklanką lub miseczką (średnica około 10-14 cm). Na środek każdego placka nałóż nadzienie pozostawiając brzeg o szerokości około 1-2 cm. Sklejaj pierogi szczelnie i kładź na blachę wysmarowaną olejem. Przed pieczeniem można posmarować pierogi z wierzchu rozbełtanym żółtkiem z odrobiną mleka i posypać np. sezamem lub makiem.
Piecz pierogi około 30 minut, podawaj na ciepło lub zimno z dodatkami jak wyżej!
Weź do pracy, na działkę, piknik lub do znajomych! SMACZNEGO 🙂